PO RAZ 6. PRZYZNANO ANGELUSY
Honorową Nagrodę Angelusa przyznaje się ludziom spod znaku sprzeciwu i nadziei. Tak wysoką poprzeczkę nominowanym postawiła przed kilku laty kapituła plebiscytu. Dowodzi nią ks. Ryszard Winiarski, duszpasterz puławskiej służby zdrowia i hospicjum, poeta. – Dziś Angelusy wyszły z podziemia, są teraz w Teatrze NN, w Bramie Grodzkiej, miejscu mistycznym i mitycznym – podkreślał. – I tu spotykamy się z ludźmi uskrzydlonymi – takimi, którzy życie prywatne i zawodowe traktują jak misję. – I którzy potrafią unieść się nad materią ku niebu – dodał Andrzej Widelski, twórca projektu statuetki, wyobrażającej istotę niebieską szykującą się do lotu.
Ewa Zarzycka, 30 lat pracy twórczej, już szybuje i to w sferach sztuki konceptualnej, do której podchodzi, jak podkreślała laudacja, z miłością. Niebieskie pola wystawowe zajmuje Piotr Zieliński, założyciel Wirydarza, jednej z najlepszych prywatnych galerii w Polsce. Małgorzata Żurakowska, szefowa redakcji publicystyki Radia Lubllin, znana z miłości do ksiąg, zasiada w podniebnej czytelni, gdzie powstała też jej autorska książka „Muchy w zupie i inne dramaty”. Historia opowiedziana przez Justynę Wereszczyńską, która pomaga wraz z innymi uskrzydlonymi istotami dzieciom niepełnosprawnym i zagrożonym wykluczeniem, porwała – skromnością – ku niebiosom wszystkich gości gali. Nieopodal w niebieskim gabinecie przyjmuje od lat prof. Tomasz Trojanowski, neurochirurg, który na ludzkim mózgu zna się jak mało kto. W przestworza zajechał także Tomasz Boreczek, przedsiębiorca z Puław, z wielkim garem zupy dla głodnych – taką samą zupę woził w czasie wakacji dla powodzian w Zastowie Karczmiskim. No i nie byłoby nieba bez anielskich pień. A chór to dzieło życia Bronisława L. Mikity, założyciela i dyrygenta Słowików Lubelskich. I takim sposobem mamy tegoroczne niebo w komplecie.